Polska Rzeczypospolita Bananowa – kolejne wybory jak w Zimbabwe?
Jak to ładnie ujął jeden z dziennikarzy „za rządów Donalda Tuska staliśmy się republiką bananową w której nawet nie ma bananów”. Niestety, mamy za to pod dostatkiem pasożytów na ministerialnych stanowiskach którzy zajadają się ośmiorniczką za 1500 zł i popiją winem po 10 000 zł za butelkę i to oczywiście za „państwowe”. Pal licho jakby to były ich główne winy
Były już Minister Spraw Wewnętrznych tłumaczy obecnemu (niestety) prezesowi NBP, że jak pewien bogaty biznesmen będzie fikał to mu mogą pokazać jak go bardziej mogą okraść. Inne nagranie pokazuje z kolei jak Graś instruuje Nowaka o sposobie uniknięcia kontroli w sprawie jego niesławnych już zegarków.
Więc jeśli minister IIIRP rozprawia przy winku o tym jak ukarać „tłustego misia” to co może zrobić z całą masą płotek? Czy o taki klimat biznesowy nam chodzi? Czy Polska pod rządami takich pasożytów może się rozwijać? Czy wreszcie nasze małe biznesy mogą się w spokoju rozwijać gdy służbom wszelakim wydaje polecenia człowiek takiego pokroju? Aż dziw bierze, że polscy biznesmeni zrzeszeni w różnych postępowych organizacjach jak BCC godzą się na politykę gospodarczą rodem z Zimbabwe.
Jeszcze gorzej jest , że my jako obywatele godziny się z taką polityką. Można by wysnuć wniosek, że większość społeczeństwa przyzwyczaiła się już do takich pasożytniczych „pseudo elit”. Część z nas zapewne nawet nie zrozumie, że rządzi nami sitwa, która głównie troszczy się o to, aby wpierdzielane ośmiorniczki za 1 500 zł były świeże, a wino się odpowiednio napowietrzyło przed wypiciem. Nie chce mi się wręcz wierzyć w słowa socjologów, że nasi politycy których wybieramy to odzwierciedlenie nas samych. Może jest tam jednak jakieś wypaczenie?
Obecny Prezes Trybunału Konstytucyjnego zaproszenie obserwatorów OBWE, na następne wybory w Polsce, określił jako szaleństwo. Z kolei były prezes TK Andrzej Zoll powiedział po spotkaniu konstytucjonalistów z prezydentem Bronisławem Komorowskim, że należy szybko przystąpić do debaty nad nowelizacją Kodeksu wyborczego. Jednak wg niego NIE MOŻNAdokonać tych zmian PRZED wyborami prezydenckimi i parlamentarnymi, bo zgodnie z orzecznictwem Trybunału Konstytucyjnego zmiany w prawie wyborczym nie mogą następować krócej niż na 6 miesięcy przed wyborami.
Jaki więc sens ma dokonywanie pośpiesznych zmian na wybory które odbędą się dopiero za 5 lat?
Wiarygodność tych wyborów a przede wszystkim wyników końcowych została bardzo poważnie podważona. Niestety zachowanie koalicji rządzącej nie wskazuje na to, aby następne wybory mogły przebiegać w innej atmosferze. Jeszcze nigdy po ‘89 roku nie mieliśmy podczas wyborów tak dużo nieprawidłowości i nigdy tak duża część społeczeństwa nie uważała wyborów za nieuczciwe.
Gdy dajemy się ogrywać w zawodach sportowych jako drużyna, a w polityce jako społeczeństwo zawsze i niezmiennie intonujemy zbiorowo „nic się nie stało…Polacy nic się nie stało..” Może jednak tym razem się stało Polacy i czas wyciągnąć wnioski póki nie jest jeszcze za późno dla naszej młodej demokracji?
Post new comment