Jesteśmy dumni z Tychów, nie z prezydenta!
12 listopada rozstrzygnęła się przyszłość Rady Miasta Tychy, natomiast sprawa prezydentury ciągle jest otwarta. Dla niewtajemniczonych wyniki mogły okazać się dużym zaskoczeniem. Drugi wynik PiSu i minimalna strata do PO. A także bardzo słaby indywidualny wynik Andrzeja Dziuby - tylko 458 głosów w wyborach do Rady Miasta. Obecny prezydent wygrał, co prawda pierwszą turę wyborów prezydenckich, uzyskał jednak jeden z najsłabszych rezultatów, jeśli chodzi o urzędujących prezydentów na Śląsku. Co jest przyczyną stosunkowo słabych notowań obecnego prezydenta, który jest tak dumny z Tychów? Jeśli przejrzymy gazety, które piszą o niejasnych interesach obecnej ekipy rządzącej wszystko stanie się jasne i prostsze do zrozumienia.
Otoczenie prezydenta, co z przykrością trzeba stwierdzić, uważało i uważa nadal Tychy i miejski majątek za prywatny folwark. Świadczą o tym najdobitniej personalne układy w spółkach miejskich, kilka prokuratorskich zarzutów o niegospodarność czy jak w przypadku wiceprezydent Elżbiety Kani o poświadczenie nieprawdy w akcie notarialnym. To sprawa chyba najgłośniej opisywana o ostatnim czasie przez lokalną prasę i trudno się temu dziwić, oskarżana jest, bowiem jedna z ważniejszych osób w mieście - wiceprezydent Tychów i szefowa struktur miejskich Platformy Obywatelskiej. Niestety to nie jedyna osoba z otoczenia Pana Prezydenta, która ma problemy z wymiarem sprawiedliwości. Perspektywy przed II turą wyborów prezydenckich dla obecnie rządzącej ekipy nie przedstawiają się różowo.
Post new comment